Stosik #1

Witam!

Na książkowych blogach nieustannie obserwuję tzw „stosiki”. Pomysł ów tak bardzo przypadł mi do gustu, że postanowiłem wprowadzić go i tutaj. Poniżej przedstawiam mój pierwszy blogowy stosik ever! Wszystkie egzemplarze są moją własnością i zostały dopiero co nabyte podczas mojej comiesięcznej wizyty w mojej ulubionej taniej książce/antykwariacie.

Zacznę od góry:

1. „Gra o tron” George R. R. Martin – czyli 1 tom sagi Pieśń Lodu i Ognia. Od dawna chcę przeczytać a teraz udało mi się dorwać lekko używaną w fenomenalnej cenie! Dla niewtajemniczonych: nówka kosztuje 49,-!

W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy oraz starzy bogowie. Zbuntowani władcy na szczęście pokonali szalonego Smoczego Króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie Zachodnich Krain, ale tyranowi udało się zbiec, śmierć dosięgła go z ręki gwardzisty. Niestety, obalony władca pozostawił potomstwo, równie nieobliczalne jak on sam… Opuszczony tron objął Robert najznamienitszy z buntowników. Minęły już lata pokoju i oto możnowładcy zaczynają grę o tron.

Wydawca: Zysk i S-ka, Ilość stron: 766

2. „My”  Eugeniusz Zamiatin – dzieło nie wymagające komentarza. Po „Nowym wspaniałym świecie” sięgam dalej, głębiej i na pewno w mocniejsze klimaty S-F. Dorwałem rewelacyjnie zachowany egzemplarz z ’89. Dodam, że powieść została napisana w 1920 roku!

Powieść „My” – należąca do najsłynniejszych na świecie antyutopii, pierwowzór „Nowego wspaniałego świata” Huxleya i „Roku 1984” Orwella – jest niewątpliwie największym działem Eugeniusza Zamiatina. Ukazuje ona groteskową i groźną wizję państwa i społeczeństwa totalitarnego, w którym życie obywateli pozbawionych nazwisk jest uregulowane w sposób wydumany, mający rzekomo zapewnić całkowity porządek, harmonię i szczęście.

Wydawca: Wydawnictwa Alfa, Ilość stron: 182

3.  „Ostatni rejs „Fevre Dream” George R. R. Martin –  druga już dzisiaj pozycja tego autora. Nie kierowałem się tutaj niczym szczególnym. Ot stoi nówka w dobrej cenie, sprzedawca mówi „z tej dałoby się coś urwać”, przypominam sobie, że recki miała niezłe poza tym dawno nie czytałem o wampirach. No to wziąłem:)

Stary i zgorzkniały właściciel parowca „Fevre Dream”, kapitan Abner Marsh, zabiera w rejs po Missisipi nader dziwnego pasażera. Enigmatyczny bogacz, Joshua York, swym wyglądem i zachowaniem wzbudza niewytłumaczalny niepokój. Posiłki spożywa tylko nocą, wyłącznie w towarzystwie przyjaciół, którzy nigdy nie pojawiają się na pokładzie za dnia. W czasie postojów wychodzą na jaw dziwne zbrodnie, a trop wiedzie do Joshuy Yorka. Abner powoli domyśla się, kim lub czym mogą być jego pasażerowie…

Wydawca: Zysk i S-ka, Ilość stron: 466

4. „Czerwone gardło” Jo Nesbo – kolejny spontan. Całkowicie tutaj zaufałem opinii sprzedawcy, który już ją czytał. Jak dotąd się na nim nie zawiodłem więc nabyłem:) Skandynawski kryminał – może być coś bardziej na topie ostatnio?

Harry Hole, samotnik i alkoholik, a jednocześnie genialny detektyw, przypadkiem wpada na ślad przemyconego do Norwegii snajperskiego karabinu Marklin. Śledztwo prowadzi komisarza w kręgi neofaszystów. Czy to przypadek, że starego hitlerowca znaleziono z poderżniętym gardłem w pobliżu miejsca, gdzie zbierają się neonaziści? Detektyw podejrzewa, że sprawa może mieć początek w czasach II wojny światowej. Jednak morderca jest ciągle o krok przed nim. Zdaje się mówić: „Jestem sędzią. ławą przysięgłych i katem… Nie powstrzymasz mnie”

Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie, Ilość stron: 423

5. „Wóz strażacki, który zniknął” Per Wahloo, Maj Sjowall – Kolejny kryminał skandynawski, tym razem jednak z pełną premedytacją kupiony. Ponoć ta para pisarzy tworzy ciekawe, niebanalne kryminały. Muszę to naturalnie sprawdzić:)

Strzał z pistoletu i wybuch gazu. Dwóch mężczyzn targnęło się na własne życie tego samego dnia – tak zakłada policja. Ale komisarz Beck nie jest o tym przekonany. Kto zadzwonił do straży pożarnej, zanim dom stanął w płomieniach? I dlaczego jeden z samobójców zostawił przy telefonie kartkę z dwoma słowami: „Martin Beck”…

Wydawca: Amber, Ilość stron: 256

6. „Słoń Beniamin” i „Wiersze z kanapy” Małgorzata Strzałkowska – to pozycje dla mojego dumnego, dwuletniego następcy. Swoją drogą wiersze pani Strzałkowskiej polecam każdemu! Są świetne!

To tyle:) Czy doczekacie się recenzji tych książek nie wiem:) Może w tym roku się uda! Obietnic jednak nie składam.

Pozdrawiam!

  1. To tak:
    Martina przeczytałam całego (ten cykl), ale przecież to nie koniec, bo gość ciągle pisze, wiele wątków niezamkniętych, właściwie nic niezamknięte, cykl wymaga zakończenia! Podobno w przyszłym roku ma być kolejny tom. Ja się zakochałam, czekam. Książkę pokochasz, nie pożałujesz zakupu.

    Zamiatin – wiadomo.

    Nesbo – słyszałam same pochwały, ale jeszcze nie znam. Mam w wersji e-book, czekam na czytnik, który mam mieć już we wrześniu (hurraaa!!!) i wtedy przeczytam.

    Pozostałych książek nie znam. Ale i tak gratuluję nowości:)

  2. Czytałam „Grę o tron”, „Ostatni rejs…” mam w planach, kryminały to raczej nie dla mnie.;) Jestem szczególnie ciekawa Twojej opinii o „Grze o tron”. Na mnie wywarła ogromne wrażenie.:)

  3. „Czerwone gardło” jest świetne, mnie bardzo, bardzo się podobało, w kolejce czekają kolejne części.
    Mam też w planie „Ostatni rejs…”

  4. Na Grę o tron jak i całą tą serię poluję od jakiegoś czasu w antykwariatach bo uważam, że za dużo sobie za nowe życzą i I tom udało mi się złapać nareszcie:) Za czytanie się zabieram tylko nie wiem kiedy, a nie lubię czytać kilku książek na raz:)

    Beatrix jesteś kolejna osobą, która tak chwali Czerwone gardło:) Liczę, że będzie dobrze:)

  1. No trackbacks yet.

Dodaj komentarz