Niespodziewajka:) „Trzepot skrzydeł” Katarzyna Grochola

Raz w roku przypada taki dzień, kiedy faceci otwarcie przyznają, że świat należy do kobiet. W pozostałe dni nic się nie zmienia, światem nadal (podprogowo) trzęsie płeć piękna, jednak już my, brzydale, nie jesteśmy skłonni zgodzić się z tym otwarcie. Niestety czasami zdarzają się „mężczyźni”, którzy z tą sytuacją nie potrafią się pogodzić i starają się ją zmienić… niestety na siłę.

„Trzepot skrzydeł” opowiada historię Hanki. Spotyka ona na swojej drodze szarmanckiego mężczyznę. Wszystkie koleżanki zazdroszczą jej świetnego chłopaka. To nic, że miał już kiedyś żonę. Ona była zła. Zostawiła go przecież bez słowa pożegnania. Elokwentny, wykształcony i przystojny – Hanka po prostu nie mogła odmówić, kiedy poprosił ją o rękę. Z czasem, sielankowe życie u boku błyskotliwego i wspaniałego męża, zmienia się jednak w coraz trudniejszą walkę o miłość, a czasem nawet o przetrwanie.

Ktoś kiedyś mi powiedział, że jeśli pytasz, czy wyjść za mąż, to nie wychodź, bo to znaczy, że człowiek jeszcze nie dojrzał do samodzielnej decyzji, to nie dojrzał tym bardziej do wspólnego życia, do wzięcia odpowiedzialności również za drugiego człowieka.

Musze przyznać, że podchodziłem ostatnio do kilku pozycji spośród szeroko pojętej literatury kobiecej. Po takim rekonesansie mogę rzetelnie stwierdzić, że „Trzepot skrzydeł” jest napisany naprawdę dobrze. Książkę czyta się bardzo szybko. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, za pomocą wyznań pisanych przez Hankę. Całość przypomina nieco list, poprzetykany wspomnieniami z młodości. Taka forma sprawnie buduje więź czytelnika z główną bohaterką.

Nie czujemy się kochani, dopóki choć jedna osoba na ziemi nie pozna nas dogłębnie. Takimi, jakimi jesteśmy naprawdę a nie takimi jakimi chcielibyśmy być.

Udanym pomysłem, jest zastosowanie krótkich akapitów. Takie „poszatkowanie” tekstu i częste zmiany miejsca i czasu akcji spotkałem ostatnio w „Drodze” McCarthy’ego. Może jest to bardzo karkołomne porównanie, jednak zarówno w tamtej książce jak i w „Trzepocie skrzydeł”, zabieg ten sprawdza się równie dobrze. Sprawnie buduje suspens (o ile można w takiej książce mówić o czymś takim), oraz potrafi dać odczuć czytelnikowi, jak zagubiona jest Hanka. Każdy akapit budzi niepewność. Czy to tylko wspomnienia? Czy już rzeczywistość? Czy uderzy już teraz, czy dopiero w następnym akapicie?

Właściwie, to dobre słowo. Taka przykrywka do wszystkiego, czego nie chcemy powiedzieć. , to znaczy, nie, nie dobrze, ale prawie źle, ale po co ci o tym mówić. (…)Właściwie – znaczy prawie kłamstwo. Właściwie nic mi nie jest. To znaczy jest mi wszystko.

Kiedy brałem na celownik książkę odpowiednią na dzisiejszą okazję, nie przypuszczałem, że trafię w powieść tak uniwersalną. „Trzepot skrzydeł” wywołuje silne, aczkolwiek bardzo różne uczucia, w zależności od płci odbiorcy. Opowieść o maltretowanej kobiecie zapada głęboko w pamięć. Paradoksalnie książka pisana dla kobiet, staje się pozycją obowiązkową dla każdego faceta – szczególnie posiadającego potomstwo.

Chwil spędzonych z książką nie żałuję. Można się przyczepić do trochę naiwnego zakończenie, czy pewnych uproszczeń w fabule, jednak liczy się efekt końcowy, a ten jest „silny”. „Trzepotu skrzydeł” nie zapomnę długo, tego jestem pewien. Polecam niezdecydowanym. Grochola, jako pisarka, nabrała w moich oczach zupełnie innego wymiaru.

Polecam!

Wydawca: Wydawnictwo Literackie

Ilość stron: 168

Data wydania: 2008

Moja ocena: 7/10

Korzystając z okazji: Dziewczyny! Najlepszego z okazji Waszego święta:)))

  1. Jedna z tych „innych” powieści Grocholi – czytałam ją. To nie jest już lekka i przyjemna książka o Judycie, o nie…

  2. Zdziwiła mnie ta recenzja, bo K.Grocholę znam tylko z cyklu „Żaby i anioły” i jakoś nie kojarzyłam z nią „poważnych” książek. Na kolejną zabawną Grocholę chwilowo nie mam ochoty, ale jeśli „Trzepot skrzydeł” pojawi się na horyzoncie, na pewno przeczytam.
    Za życzenia dziękuję i melduję,że otrzymałam już 2 tulipany (żółty i fioletowy) oraz 5 żonkili, które – jak twierdzi mój synek – „dla ciebie, mamo, rozkwitnęły” 🙂

  3. to ja jestem w podwójnym szoku 🙂
    1. byłam przekonana, że jak Grochola to lekko, miło a`la „Nigdy w życiu” a tu proszę coś innego, niełatwego…

    2. drugi szok do tej pory mi nie przeszedł, jeszcze raz sprawdzam adres, tak, to Twój blog 🙂
    Zachęcająca opinia + pozytywna ocena nie pozotawia mi wyboru.
    Przeczytam z pewnością :))

  4. Mam ją w planach:). Piękna okładka, intrygujący tytuł i ciekawa treść… Czego chcieć więcej? Muszę ją w końcu przeczytać.
    Pozdrawiam!!

  5. Zaskoczona – doborem lektury i wysoką jej oceną. Może z tego zdziwienia nawet kiedyś po nią sięgnę? 🙂 Choć prozy tej autorki nie wspominam najlepiej.

  6. Że tak zakrzyknę po „młodemu”: OMG!!! Pablo przeczytał i polubił Grocholę 😀 Świat się kończy! 😉

    A już tak na serio – to faktycznie nie jest „typowa” książka tej autorki, faktycznie, nieźle „daje” po uczuciach. Dałam tej książce 5/6, co biorąc pod uwagę różnicę w percepcji męskiej i damskiej jest oceną chyba bardzo podobną do Twojej 🙂

    Pablo – zyskujesz jeszcze większą moją sympatię tym, że byłeś w stanie próbować, szukać, testować swoje limity i przyznać, że się podobało. Szacun! 😉

  7. „Trzepot skrzydeł” uważam za najlepszą książkę Grocholi. A czytałam wszystkie – ta jest inna i zdecydowanie na dobre jej to wychodzi. Grochola upraszcza oczywiście pewne sprawy, niemniej jednak dzięki niej zrozumiałam, jak to możliwe, że inteligentne często kobiety pozwalają się tak traktować. Ale innych książek autorki, zwłaszcza tych z cyklu „Żaby i anioły” raczej nie polecam facetowi.;)

  8. Po raz pierwszy na Twoim blogu napiszę: „Nie dla mnie” i w miarę szerokim łukiem ominę wspomnianą powieść.
    Mimo wszystko podziwiam!:)

    • klkaja
    • 8 marca, 2011

    Historyjkę o Judycie przeczytałam – ot takie leciutkie, przyjemne. Więcej do Grocholi nie zajrzałam, ale czytam tu nagle, że „historia maltretowanej kobiety” i jeszcze wysoka ocena! Nooo… Chyba trzeba sięgnąć 😉

  9. Oj Pablo ,Ty to umiesz zachęcić:) najpierw do Genezis, teraz do Grocholi. A ja przecież mam tyle tytułów na półce, które czekają bym poświęcił im trochę uwagi. Nie ułatwiasz wyboru 🙂

  10. Podziwiam, że zechciałeś sięgnąć po literaturę z tych kręgów. Jak widać – i w świecie na obcasach można znaleźć ciekawą opowieść. Sama chętnie zajrzę 🙂

  11. Łooo, tego w ogóle się nie spodziewałam! 🙂 Grochola z tak dobrą oceną, no no, zaczynam podziwiać ;). A po „Trzepot skrzydeł” na pewno sięgnę, ponoć to najlepsza książka tej autorki.

  12. Nie no!!!
    Pablo zadziwiasz mnie!!!

    Fakt tej ksiązki jeszcze nie czytałam, sama jeszcze nie wiem czy chcę 😦

  13. Piękna recenzja, zdaje się, pięknej książki. Bije pokłony za odwagę, a jednocześnie dziękuję za życzenia 🙂

  14. WSZYSTKIEGO się spodziewałam, ale nie Grocholi 😛 „Trzepotu skrzydeł” nie czytałam, ale znam serię „Nigdy w życiu” i wydała mi się takim nudnym, czasem zabawnym, przewidywalnym czytadłem. Dlatego nie ciągnęło mnie do jej książek, ale ten „Trzepot…” brzmi ciekawie według Ciebie 😉

  15. Dziękuję, tatusiu ^^. Ale cieniutka ta książeczka ;).

  16. Potwierdzam i zapewniam niezdecydowanym, Trzepot to taka Grochola, jakiej nie znacie. To książka wartościowa i cholernie ważna.

  17. jakoś mnie nie dziwi, że Ci się Grochola spodobała 🙂 paradoksalnie – ona naprawdę nieźle pisze.

    • Jednakowoż innych jej książek nie mam w planie:) Grochola potrafi narzucić niezłe tempo kiedy chce – takie odniosłem wrażenie.

  18. Beatrix
    Książka nie lekka – to fakt.

    viv
    Ja Grocholi innej nie znam, ale Trzepot to książka bardzo na serio. Warto ja przeczytac. Z perspektywy kilku dni, zyskała jeszcze w moich oczach.
    Fajnego masz jak widze chłopaka:)

    Kinia
    Wiesz, w Trójce mówili, że prawdziwy facet powinien być nieprzewidywalny i powinien zaskakiwać. Wziąłem sobie to do serca i złapałem za Grocholę;)
    A tak na poważnie, to ksiażkę polecam z czystym sercem:)

    kasandra
    Okładka akurat nie w moim stylu, za to zawartość niezła:)
    Pozdrawiam!:)

    maioofka
    Powiem Ci, że ja przed tą książką, reagowałem na Grocholę alergicznie. Teraz nie jestem co prawda jakimś jej fanem, ale patrzę na nią jednak ciut inaczaej.

    Aga
    Dzięki:)
    Przyznam, że nie było łatwo zacząć jej czytać:) Najpierw się musiałem pozbyć uprzedzeń. Na hasło Grochola, od razu Judyta mi stawała przed oczami:)
    Dobrze określiłaś tą książkę: daje po uczuciach:)

    Moreni
    🙂 JA już nic innego Grocholi czytać nie zamierzam;) Bynajmniej nie przed marcem przyszłego roku;) Ksiażka jest dobra. Słyszałem właśnie, że najlepsza tej pisarki.

    Maks
    Mimo wszystko polecam:) Czyta się piorunem i powiem Ci, że warto:)

    klkaja
    Polecam:) Judytę znam tylko z filmu i Trzepot to zupełnie inna bajka. Polecam przeczytać. Książka „daje po uczuciach” 🙂

    Szymon
    Pocieszę Cię, że Trzepot można przeczytać w 3h, więc się nie traci dużo czasu. Ja wziąłem ja sobie na raty, bo tematyka jest dołująca:) Genezis lepsze jednak od książki Grocholi:) Ale ja jestem nieobiektywny, więc nie powinienem się wypowiadać:)

    Futbolowa
    Dla Was wszystko:) Ksiązeczkę polecam bez wahania. Albo Ci się bardzo spodoba, albo bardzo nie spodoba…. jednak w każdym wypadku wysoko ja ocenisz:)

    izusr
    Ha! Wiedziałem, że uda mi się zaskoczyć każdego:) Nikt się Grocholi nie spodziewał:) Polecam książeczkę jak najbardziej:)

    Sabinka
    😉 Książkę przeczytaj. Warto poznać bliżej ten temat. Poważna książka, jednak mimo tematu – fajnie się czyta. Pod koniec wręcz z wypiekami na twarzy:)

    finka
    Proszę:) i Dziękuję:) I polecam:)

    arsenka
    😉 Trzepot jest niezły. Ależ się cieszę, że Cię zaskoczyłem:) W książce autorka wyjaśnia czym jest tytułowy trzepot skrzydeł. Polecam się dowiedzieć samemu:) Dobra książka. Skoro mnie się spodobała, to Tobie powinna jeszcze bardziej:)

    Alinka
    Proszę bardzo córeczko [głaszcze po głowie]. Pamiętaj, że tatuś zawsze jest tu dla Ciebie;)
    Cieniutka objętościowo, za to ciężka gatunkowo:)

    Sowa (uhuu:)
    Wartościowa i ważna – potwierdzam:)

  19. Patrząc po jakie ja ostatni sięgnęłam książki nic mnie już nie zdziwi 😉 nawet Grochola na twoim blogu he he 😉

  20. To naprawdę niespodziewajka patrząc na twoją półkę.

  1. No trackbacks yet.

Dodaj odpowiedź do arsenka Anuluj pisanie odpowiedzi