„Kolorowe liczenie” Ludwik Cichy
Wilga to wydawnictwo, które w moim osobistym rankingu króluje jako źródło książek dla mojego łobuza. Od jakiegoś już czasu pracuję z nim usilnie nad nauką liczenia „do dziesięciu”. Nauka to niełatwa, bo i elementów rozpraszających uwagę trzylatka jest mnóstwo. Kiedy powoli zaczynałem wątpić z ścisły umysł mojego syna, w nasze ręce trafiła książeczka „Kolorowe liczenie”, autorstwa Ludwika Cichego i wszystko potoczyło się zupełnie inną, lepszą, drogą.
– A to co za liczba? – pytam wskazując na ósemkę.
– Bi
– Hm, literka „Be” jest podobna, ale to jest cyferka. Co jest po siedem?
– Bi
– No to policz w takim razie po kolei co?
– Ej, Bi, Si, Di….
Oto skutki uczenia młodego abecadła po angielsku…
Przyznam, że kiedy widzę reklamę twierdzącą, że jakiś produkt zmienia coś od ręki, reaguję mieszaniną sceptycyzmu i ironii. Trudno jednak reagować ironicznie, kiedy po pierwszym czytaniu Alek liczył już sprawnie do pięciu, a po kilku kolejnych wieczorach z coraz większą sprawnością odliczał 10 żółwi. Dodatkowo książeczka w jakiś nieznany mi sposób działa na wyobraźnię dziecka, co powoduje, że mój malec rozpoznaje już niektóre liczby.
Kiedy czytałem opowiadanie „10 urodzinowych ciastek”, doszedłem w pewnym momencie do ciastka z kremem. Alek ostatnio lubi oglądać Shreka. Efekt:
– „Z kremem…? Jeśli można, wezmę z dżemem.” – czytam opowiadanko
– Klemówki som pycha! Ja to wiem! – jakbym osła słyszał…
Każda liczba zasłużyła w książce Ludwika Cichego na własny rozdzialik, w którym znajduje się oficjalne przedstawienie liczby oraz wierszyk nawiązujący do niej i odliczający kolejno od jedynki. Tak więc mamy dwie nogi, 3 pióra, 4 pingwiny, 5 kretów itd. Na zakończenie zabawy autor zafundował naszym pociechom opowiadanie „10 urodzinowych ciastek”, w którym odlicza kolejno ciasteczka ofiarowane gościom odwiedzającym tygrysa Krzysia i przy okazji przemyca pojęcie „zera”.
Próba liczenia owiec:
– A teraz liczymy owieczki. Jak myślisz, ile ich tu jest?
– Eeemmmm… DUŻO!!
Bogatą stronę merytoryczną i dydaktyczną uzupełnia rewelacyjne wydanie. Duży format, twarda okładka, solidny gruby papier i genialne ilustracje czynią z książki prawdziwie magiczny pierwszy podręcznik. Z ciekawości zerknąłem, ile wynosi cena tego cuda. W księgarniach internetowych oscyluje w granicach 25 złotych, co w tym wypadku jest kwotą wręcz okazyjną.
– Aleks, a ile Ty masz paluszków w nodze?
– Laz, dwa, tsy, ctery, pieńć!
– Brawo! A ile w rączce?
– Nie wiem.
„Kolorowe liczenie” to jedna z najlepszych książek dla dzieci, jakie trafiła w tym roku w moje ręce. Wielkie brawa należą się autorowi Ludwikowi Cichemu oraz za ilustracje Zbigniewowi Doboszowi. Mimo dydaktycznego charakteru, Aleks chce ją oglądać i słuchać wierszyków, przy czym bardzo chętnie uczestniczy w liczeniu. To absolutnie obowiązkowa pozycja na półce każdego 3 latka.
Polecam gorąco!
Wydawca: Wilga
Ilość stron: 56
Data wydania: 2011
Moja ocena: DUŻO!/10